W ramach programu Erasmus+ odbyłem dwutygodniowy intensywny kurs języka francuskiego w prestiżowej szkole Azurlingua we Francji – w centrum Nicei, przy 47 Rue Hérold. Odbył się on w dniach 15-26 stycznia. Do Nicei dotarłem bezpośrednim połączeniem lotniczym z Warszawy. Zamieszkałem w jednym z pokoi (z osobistą łazienką), którymi dysponuje szkoła, znajdująca się w sąsiedniej kamienicy. Pierwszego dnia, razem z innymi uczestnikami przeszliśmy test poziomujący. Mój francuski określono między B 1.1 a B 1.2. Zajęcia odbywały się w małych grupach, od poniedziałku do piątku w godz. 8.45-12.00 z piętnastominutową przerwą. Dla osób, które tak jak ja, wybrały kurs intensywny odbywały się dodatkowe zdjęcia w godz. 13.00-14.30. Dostawaliśmy także pracę domową. W niektóre dni po zajęciach oraz w sobotę proponowano wycieczki dla chętnych. Pozostawało także dużo czasu na odpoczynek, zwiedzanie i inne aktywności.
Nicea jest malowniczo położona na brzegu morza, otoczona wzgórzami, z których rozpościera się wspaniały widok na pełne morze, zatokę, porty i miasto. Z zabytków, które mogę osobiście polecić, chciałbym wymienić cmentarz katolicki na wzgórzu zamkowym, który uważany jest za najpiękniejszy we Francji. Wiele nagrobków to dzieła wybitnych artystów. Obok znajduje się również bardzo piękny cmentarz żydowski. Warto także odwiedzić Katedrę św. Reparaty – patronki Nicei, Bazylikę Wniebowzięcia NMP, piękną prawosławną Cerkiew św. Mikołaja należącą do Patriarchatu Moskiewskiego oraz franciszkański Klasztor de Cimiez. Warto również przejść wąskimi uliczkami starego miasta i obowiązkowo Promenadą Anglików – aleją wzdłuż plaży. Centrum miasta jest pełne pięknych kamienic i domów.
Sam kurs językowy był bardzo dobrze zorganizowany i prowadzony przez doskonałych nauczycieli. W czasie nauki byliśmy nieustannie mobilizowani do wypowiadania się, pracy z tekstem, nagraniami, współpracy w małych grupach, a przy tym w miłej atmosferze. Poznałem nowe osoby: z Chin, krajów Ameryki Południowej, krajów arabskich oraz różnych państw Europy. Uczyliśmy się języka, jednocześnie omawiając ważkie tematy. Była to okazja do poznania sposobu myślenia osób z innych kultur i dowiedzenia się, co sądzą na temat edukacji, laickości, sztuki i wielu innych kwestii. Nie było nikogo z Polski, co wymuszało konieczność mówienia wyłącznie po francusku. Mogę powiedzieć, że dużo się przez te dwa tygodnie nauczyłem. Jestem przekonany, że takie doświadczenie będzie miało wpływ na moją pracę w naszym liceum, w tym organizację wyjazdów do Francji lub wymiany międzynarodowej. (Piotr Klimski)